Kazek Urbańczyk - Strona rodzinna

Wiadomości rodzinne - styczeń-grudzień 2011:

Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej
na dół strony

Rok 2011 był rokiem wyjątkowo spokojnym, pogodnym, radosnym.
Nadal pracuję w CHEMKOPie na pełnym etacie, natomiast zakończyłem pracę w PAN.
Bożena dalej pracuje w Sukiennicach, ale od października już tylko na pół etatu.
Michał rozpoczął czwarty rok studiów na Informatyce Stosowanej na Wydziale EAIE AGH i kończy pracę inżynierską.

Olgierd Urbańczyk  15.01.2011 ukończył 1 rok życia.

1. Tylko raz wyjechałem służbowo za granicę:

Także i prywatnie wybraliśmy się niedaleko, za południową granicę, na Morawy.

2. To były piękne dni czyli byliśmy m.in. na:

Świętowaliśmy także ślub Pierre'a Vassala z Martą Komorowską

3. Spotykałem się z dawnymi znajomymi dla śpiewania piosenek turystycznych

4. Tędy i owędy.


następne   na górę strony

1.1   W Yorku kolei byłem w październiku, z racji konferencji Solution Mining Research Institute.

Miasto York powstało w starożytności, choć inaczej się dawniej nazywało. W czasach rzymskich nosiło nazwę Eboretum i było główną militarną bazą Rzymian. Tu zmarli cesarze Septymiusz Sewer (r. 211) i Konstancjusz Chlorus (r. 306), po którego śmierci właśnie tutaj obwołano cesarzem Konstantyna WIelkiego.

W Yorku znajduje się największa z gotyckich katedr na terenie Anglii. Zbudowano ją stopniowo w latach 1230-1472. Tak jest rozległa, że niesposób na zdjęciu przedstawić jej w całości bo przeszkadzają budynki sąsiednie, mimo iż są od katedry nieco oddalone.

Nawa główna archikatedry jest długa na 158 m!
Chyba by trzeba mieć lornetkę, by z tyłu móc dostrzec, co dzieje się w presbiterium.

Katedra była starannie wykończona, jest na jej murach i w jej murach ogromna ilość rzeźb, jak na zdjęciu obok. W prezbiterium okno wschodnie zawiera największy gotycki witraż.

Clifford Tower jest pozostałością po średniowiecznym zamku wzniesionym w czasach normańskich.

Pozostała część zamku, praktycznie wzniesiona na nowo w XVIII-XIX w. zawiera muzeum, którego główna część dotyczy Anglii Wiktoriańskiej. Można zobaczyć, jak urządzone były mieszkania osób różnych klas i różnych stanowisk, jak urządzone były kuchnie, łazienki, samitariaty. Jak wyglądał posterunek policji i areszt, jak klasa szkolna, jak wyglądały stajnie, stodoły, jakie było wyposażenie gospodarstw wiejskich. Na zdjęciu obok makieta (1:1) fragmentu ulicy XIX-wiecznego Yorku.

Oprocz katedry, w Yorku jest bardzo dużo gotyckich kościołów. Na zdjęciu obok - kościół św. Jerzego (St. George church), w którym jedna z Mszy niedzielnych odprawiana jest w języku polskim.

Ale z braku wiernych, wiele kościołów zostało bezpańskich. By nie poszły w zupełną ruinę, pełnią funkcje świeckie. We wnętrzu tego urządzono restauracyjkę. W ścianach elementy ołtarzy, epitafia, a przy stołach można zjeść i wypić.

Podczas konferfencji wyjechaliśmy zwiedzić instalacje gazowe podziemnego magazynu gazu w Aldborough. Po drodze zatrzymaliśmy się w Kingston upon Hull i pobieżnie zwiedzili zabytkowe centrum.
Obok kościół św. Trójcy.

Centrum handlowe i muzeum morskie (Maritime museum).

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

1.2   Na Morawy od nas, to niemal rzut beretem. Zwykle przejeżdżamy przez nie w kilka godzin po drodze do Wiednia. A są one same w sobie warte zwiedzenia. Jest tam siedem miejsc wpisanych na listę dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Pamiętam zachwyty moich rodziców sprzed lat. I trochę inspirowany nimi, zapragnąłem ostatniego lata poznać Morawy nieco lepiej.

Zamek Helfsztyn (Helfštýn) znajduje się w pobliżu Lipnika nad Beczwą. Po rozbudowie w XIV w. stanowił on jedną z największych warowni europejskich. Jeszcze dalej rozbudowany w XV i XVI w, był stolicą magnackiego rodu Pernštejnów. Nigdy nie zdobyty, uległ biurokratom cesarskim, którzy nakazali w połowie XVII w. jego rozbiórkę, jako zbyt niebezpiecznego gniazda oporu w razie buntu właściciela, lub przejęcia przez wroga. Polecenia nie wykonano do końca. W ostatnich czasach pozostałości zamku zabezpieczono i udostępniono turystom. Zrekonstruowano drewniane wyposażenie jednej z baszt (na zdjęciu obok).

Mury zamkowe są grubości 7-10 m, wysokości 13,5 m, powierzchnia zajęta przez zamek - 187 m x 152 m.
Warto nadmienić, że w zamknu corocznie odbywają się zawody kowalskie "Hefajstion". Najciekawsze prace są eksponowane w kilku salach zamkowych.

W samym Lipniku nad Beczwą (Lipník nad Bečvou) jest co nieco zabytków, najciekawszy jednak wydał się nam park obok zamku-pałacu z XVI w. Jest w nim wiele starych okazów drzew, m.in. buk "opiczak" niesamowicie porozrastany, którego ukorzenione konary potworzyły dalsze drzewa.


Ołomuniec (Olomouc) był do XVII w. stolicą Księstwa Morawskiego, złączonego z Czechami od XI w. Miasto niesłychanie urokliwe i pełne zabytków. Na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO wpisana jest Kolumna morowa pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej. Wznoszenie takich kolumn upowszechniło się po Soborze Trydenckim, jako wotum za ustanie zarazy. Kolumna w Ołomuńcu, wzniesiona w latach 1716-54, wyróżnia się rozmiarami. 35 m wysokości, 3-piętrowa podstawa otoczona 18 rzeźbami świętych i 14 płaskorzeźbami dłuta miejscowych artystów.

Kolejnym obiektem wartym polecenia jest katedra św. Wacława. Budowę jej rozpoczęto przed 1107 rokiem, odbudowana po pożarze w r. 1264, przebudowana w latach 1883-1892 jest mieszaniną autentycznego gotyku z neogotykiem. Pod katedrą zamordowano w 1306 r. Wacława III. W katedrze w r. 1469 Maciej Korwin koronował się na króla Czech, a w r. 1490 – Władysław Jagiellończyk na króla Węgier.

Detal architektoniczny z wnętrza katedry.

Obok katedry, w Pałacu Arcybiskupim znajduje się bardzo ciekawe Muzeum archidiecezjalne. Spośród średniowiecznych rzeźb, bardzo nam spodobała się św. Anna.

Widok na wirydarz Pałacu Arcybiskupiego.

W górnej części pałacu zachowały się piękne biforia i triforia. Oto kolumienka w jednym z nich.


Na północ od Berna, na lewym brzegu Switawy leży obszar chroniony Morawskiego Krasu. W wapieniach dewonu i dolnego karbonu jest ponad 1000 jaskiń i grotek. Obok: jedna z jaskinek w Suchym żlebie.

Spośród licznych jaskiń Morawskiego Krasu, cztery rozległe systemy jaskiniowe udostępnione są turystom. Największą popularnością cieszą się Jaskinie Punkwiowe (Punkiewne - cz. Punkevní Jeskynĕ) z bogatą szatą naciekową.

Słynna jest Przepaść Macocha (zapadlisko krasowe głębokości 138 m). Legenda z XVII w. mówi, że w tą przepaść strąciła pewna macocha niechcianego pasierba, który jednak ocalał zaczepiając się o gałąź. Macocha, gdy uratowano pasierba, w obliczu powszechnego potępienia, sama w przepaść skoczyła. W ramach zwiedzania Jaskiń Punkwiowych wychodzi się na dno zapadliska Macocha, a następną część jaskiń przebywa się spływając podziemną rzeką.


W pobliżu Tysznowa (w Předklášteří u Tišnova) znajduje się najpiękniejszy portal gotycki w Europie środkowej. Klasztor cystersek - Porta Coeli - zbudowano w latach 1233-39 w stylu burgundzko-cysterskim. Cały obiekt jest wart zwiedzenia. Po roku 1990 wróciły do Porta coeli zakonnice, ale przy braku powołań grozi im wymarcie, obecnie są tylko cztery siostry.

Porta Coeli, fragment portalu.
Warto nadmienić, że na cześć klasztoru, Antonin Mrkosz nazwał odkrytą przez siebie w 1982 asteroidę Porta Coeli.


Na terenie miejscowości Nedvědice, wznosi się zamek Pernsztejn (Pernštejn). Stanowił on kolebkę rodu Pernštejnów, którzy później zostali właścicielami Helfsztyna (p. wyżej). Dzięki temu zamek od XVI w. już nie był przebudowywany (przedtem wielokrotnie) i stanowi jeden z najlepiej zachowanych zamków gotycko-renesansowych.
Obok baszta więzienna i fragment pałacowej części zamku.

Widok na mieszkalną część górnego zamku.

Wejście do górnego zamku. Niestety, wewnątrz zdjęć robić nie wolno.


Miasteczko Trzebicz (Třebíč) powstało wokół benedyktyńskiego klasztoru, założonego w 1101 r. Świetnie zachował się zespół staromiejski, dzielnica żydowska wpisana jest na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO.
Nam niesłychanie podobał się rynek miasteczka (Karlovo námĕsti), z pięknymi kamieniczkami. Wiele z nich zdobi sgraffito, jak "Malowany dom", obok.
Technika sgraffitowa polega na pokryciu muru kilkoma warstwami tynku o różnych kolorach, a następnie, gdy tynk jeszcze świeży, zeskrobaniu miejscami tynku zewnętrznego, w określony wzór.

Na liście światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO znajduje się przede wszystkim romańska bazylika św. Prokopa. Od XVI w. w efekcie wojen, służyła jako magazyn piwa, stajnie, browar. Dopiero z początkiem w XVIII w. Jan Karel z Valdštejna oraz architekt František Maxmilian Kaňka przeprowadzili remont, dobudowując barokowe wieże.
Przywrócono funkcje sakralne, obecnie normalnie są w nim odprawiane Msze św.

Pod kościołem jest przepiękna, rozległa krypta. Już ona sama stanowiłaby obiekt warty obejrzenia.


Na liście światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO znajduje się także miasteczko Telcz (Telč). Najstarszą część miasta otaczają trzy stawy. Znad jednego z nich spoglądamy na dawne kolegium jezuickie z Kościołem p.w. Imienia Jezus oraz na Kościół św. Jakuba.

Na listę UNESCO Telcz trafiła głównie dzięki pięknym renesansowym kamienicom w Rynku (Námĕsti Zachariášé z Hradce). Ród Vítkovców z Hradce władał Telczą od 1339 do 1604 roku. Bardzo zasłużył się dla miasta i okolicy. W rynku stoi ponoć najdłuższy w Czechach rząd kamienic. Zbudowano je po pożarze miasta w 1555 r. I stoją do dziś.
Jeśli się dobrze wpatrzyć, można w głębi, dostrzec maryjną kolumnę morową , w otoczeniu zieleni.

Kamienice nie mają jednak, tak popularnego w okolicy, zdobienia sgraffitowego. Z jednym wyjątkiem.

Piękny jest zamek w Telczy. Niestety, za żadne pieniądze nie pozwolą robić zdjęć wewnątrz. Na otarcie łez można fotografować dziedzińce, ogrody - np. piękną wejmutkę w jednym z nich.

W obrębie kompleksu zamkowego znajduje się również muzeum dziecięcych zabawek.
Przyjrzyjmy się tej lalce. I pomyślmy, że pewnie czyjeś dzieci marzyły o takiej!

A tu miniaturowa "cela z jeptiškou" czyli zakonnicą.


Zwiedzenie zamku w Telczy zainspirowało nas, by zobaczyć Jędrzychów Hradec (Jindřichův Hradec), rodową siedzibę Vítkovców z Hradce, mimo, że leży już on we właściwych Czechach, poza dawną granicą Moraw.
Na głównym placu miasta - Náměstí Míru, jak wszędzie, stoi kolumna morowa.

W kościele św. Jana Chrzciciela znajdują się wspaniałe freski gotyckie.

Narodzenie Chrystusa - Pokłon trzech króli. Fresk z kościoła św. Jana Chrzciciela.

Niestety, nie można było zwiedzić zamku, mogliśmy tylko wejść na wieżę, sfotografować np. zabytkową studnię na głównym dziedzińcu.

Trójkątny ogród, w tyle tzw. Rondel.


Slawonice to jeszcze jedno piękne miasteczko, 25 km na południe od Telczy. Leży blisko granicy austriackiej i podobno było najbliższą granicy miejscowością, w której wolno było mieszkać zwykłym śmiertelnikom. Większość mieszkańców zresztą i tak wysiedlono, bo byli Niemcami. Jest tu bodaj najwięcej kamieniczek zdobionych sgraffitowo.

Jedna z takich kamieniczek, z portretami cesarzy, królów, biskupów. Dodatkową dekorację stanowią skrzynki z kwiatami.

Informacja turystyczna mieści się w budynku z pięknym "diamentowym" sklepieniem. W sklepiku za otwartymi drzwiami można, oprócz pamiątek, nabyć także wino. Południowe Morawy słyną z winnic i win.


Znojmo założono w początkach X w. Również leży ono bliko granicy austriackiej i po Traktacie Monachijskim było ono wcielone do Niemiec. W Znojmie jest wiele zabytków świetnej przeszłości.
Widok spod zamku na XIV-XV-wieczny Kościół św. Mikołaja oraz XVI-wieczną kaplicę św. Wacława.

Najsłynniejszym zabytkiem Znojma jest Rotunda Najświętszej Maryi Panny i św. Katarzyny z XI w. Wewnątrz są romańskie freski z 1134 r. Jeśli ma się szczęście, można je zobaczyć. Nie może być jednak zbyt sucho, zbyt wilgotno, ani zbyt gorąco, a liczba zwiedzających jest ograniczona. My szczęścia nie mieliśmy, było zbyt gorąco by wpuszczać zwiedzających (i gorące powietrze wraz z nimi).

Spod kaplicy św. Wacława roztacza się piękny widok na wzgórze zamkowe i dolinę Dyji (stanowi park narodowy).

I w Znojmie mieszkańcy dbają o wygląd zewnętrzny domów.

Jedną z atrakcji Znojma są rozległe podziemia. Połączone piwnice tworzą parukondygnacyjny labirynt komór i przejść, o łącznej długości 27 km. Podczas najazdów chroniła się w nich miejscowa ludność przed obcymi wojskami. Strasząc podczas nocy, atakując odosobnionych wojaków, potrafili podczas wojny 30-letniej przepłoszyć Szwedów z miasta.


Na zamku w Mikułowie (cz. Mikulov, niem. Nikolsburg) zatrzymał się Napoleon Bonaparte po bitwie pod Austerlitz, prowadząc rokowania z dworem austriackim. Miasto należało do rodu Lichtensteinów, a od XVI w. do 1945 r. do Ditrichsteinów.
Obecny, barokowy zamek, wzniesiony po pożarze w 1719 r., jest siedzibą muzeum regionalnego.

Fragment rynku z Kolumną Trójcy Przenajświętszej i zdobioną sgraffitowo kamienicą Pod Rycerzami.

Zachód słońca nad Mikułowem, ze wzgórza Svatý Kopeček.


Kompleks pałacowo-parkowy Lednice-Valtice jest kolejnym obiektem z listy UNESCO. Jest to dawne "panstwo" Liechtensteinów, skonfiskowane im po 1945 r, pod zarzutem kolaboracji z Niemcami. Darmo Liechtensteinowie starają się po 1990 r. o zwrot posiadłości.
Walczyce (cz. Valtice niem. Feldsberg) nie należały do Moraw, ani do Czech. Przyłączono je po 1918 r. z uwagi na przebiegającą tam linię kolejową, łączącą Czechy ze Słowacją.
Obok - widok na renesansowo-barokowy pałac, siedzibę dumnego rodu.

Pałacowe wnętrza można fotografować, po wniesieniu odpowiedniej opłaty. Nam najciekawsze z całego pałacu wydały się łazienki i sanitariaty.

Drugi pałac Liechtensteinów, w Lednicy (cz.Lednice niem. Eisgrub), został w połowie XIX w. przebudowany w stylu neogotyckim. Wokół pałacu rozciągają się "Ogrody Europy" - rozległy kompleks ogrodowo-parkowy.

Ogrody i parki są skomponowane w różnych stylach, włoskim fancuskim, angielskim. Obok jeden z kwietnych dywanów pod zamkiem-pałacem.

Lednicka rezydencja leży nad jeziorem. Po jego drugiej stronie, 2 km od pałacu, Liechtensteinowie wznieśli 60-metrowej wysokości minaret. Pierwotnie myśleli o kaplicy z wieżą, ale okazało się, że nie wypada, by prywatna kaplica była wyższa od biskupiej katedry. Więc na złość wznieśli minaret. Jemu "wypada"!


Ciekawe, gdzie korzenie ma ta sosna?
Piękny zamek Buchlov, w pobliżu Węgierskiego Hradyszcza, ma również przepiękne wnętrza, których nie wolno fotografować.

Jeden z dziedzińców zamkowych.


Kromierzyż (Kroměříž) to ostatnie z urokliwych morawskich miast jakie zwiedziliśmy.

Wczesnobarokowy park ozdobny Ogród Kwiatowy (Květná zahrada) jest jednym z obiektów, którym Kromierzyż zawdzięcza wpis na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO.

Czy gdziekolwiek indziej na świecie mucha ma swój pomnik?

W szklarniach przy ogrodzie kwiatowym.

W szklarniach przy ogrodzie kwiatowym.

Kamieniczki w rynku.

Oprócz kwiatowego ogrodu, na liście UNESCO jest Pałac arcybiskupów ołomunieckich. Tu podczas Wiosny Ludów, z dala od zrewoltowanego Wiednia, obradował parlament austriacki. W jego wnętrzach kręcony był film Amadeusz.

Poniżej pałacu można spacerować po rozległym parku, pełnym wiekowych drzew.

W parku jest też niewielka menażeria, a po alejkach krąży sporo półoswojonego ptactwa.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.1   W roku 2011 minęło 100 lat od powstania osiedla willowego Salwator, skupionego wokół trzech ulic: Św. Bronisławy, Gontyny i Anczyca.
Mieszkańcy Salwatora postanowili z tej okazji urządzić uroczyste obchody. Odbyły się one 28 maja, na środku Gontyny. Wzdłuż ulicy poustawiały się kramy, pod parasolami, można było nabyć domowe wypieki przygotowane przez mieszkańców, napoje, a także rozmaite wydawnictwa na temat Salwatora, na jednym z parkanów była wystawa grafik Kazimierza Wiśniaka, gdzie indziej znów grafiki i malarstwo Janiny i Stefana Berdaków oraz Jacka Walusiaka. Pogoda nie dopisała. Większość popołudnia padał deszcz.

Wstęp na część ulicy zajętą przez uliczny kiermasz, był otwarty, a wartę przy szwarcgelberskim szlabanie pełnił Tradycyjny Oddział C. i K. Regimentu Artylerii Fortecznej No. 2 barona von Beschi.

Na estradzie ustawionej w ogrodzie Kasi Zimmerer odbywały się najważniejsze elementy uroczystości, jak nadanie honorowego obywatelstwa Kazimierzowi Wiśniakowi (laudację wygłosił Jurek Mikułowski-Pomorski), czy tytułu Serdeczny Przyjaciel Salwatora, jaki otrzymał Stanisławowi Nagło (laudacja Beaty Malczewskiej-Starowieyskiej), stąd licytowano oprawiony komplet numerów pisma "Salwator i Świat", a to daleko nie wszystkie atrakcje.

Dominik Rostworowski prezentuje Sztandar Salwatora, który stworzył wspólnie z Bogumiłem Książkiem. Odśpiewano również Hymn Salwatora (tekst Beata Malczewska-Starowieyska, muzyka Ewa Kornecka, o ile czegoś nie pomyliłem).

A po dłuższej chwili, dzieci wolały zabawę we własnym gronie.

Wieczorem na estradzie występowali m.in. Jacek Wójcicki i artyści z Loch Camelot, wyświetlono film o dziejach Salwatora. Impreza ciągnęła się dłużej, niż mogłem dotrwać.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.2   Podczas remontu krakowskich Sukiennic, Galeria Narodowa malarstwa polskiego była wystawiona w salach Zamku w Niepołomicach. Gdy po zakończeniu remontu obrazy powróciły do Sukiennic, narodził się pomysł, by część Galerii, na którą brak miejsca w Sukiennicach, wystawić w Niepołomickim Zamku. Lepiej by obrazy były wystawione, niż zalegały w magazynach. Tak doszło do ekspozycji Sukiennice w Niepołomicach (2).
9 września wzięliśmy udział w uroczystym otwarciu wystawy.

Fragment Niepołomickiego Zamku

Po uroczystym otwarciu, wspólne zdjęcie osób zaangażowanych w przygotowanie ekspozycji.

Fragment ekspozycji.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.3   25 czerwca 2011, Pierre (Piotr) Vassal, syn mojej kuzynki, Barbary Vassal (z Tarnowskich), poślubił Martę Komorowską.

Ślub odbył się w kolegiacie św. Anny w Krakowie.
Młodej parze błogosławił ks. Adam Boniecki.

Potem było wesele, w Pałacu Justusa Decjusza na Woli Justowskiej.

Przybywają państwo młodzi.

Wznoszą toast i wychylają szampana,

a potem rzut kieliszkami do tyłu, na szczęście, jakie przynosi stłuczone szkło.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

3.1   Tradycją grupy przyjaciół jest spotykanie się parę razy w roku, na wspólne śpiewy.

W czerwcu po raz kolejny spotkaliśmy się w Biórkowie Małym, u Jasia Anielskiego, by pośpiewać piosenki turystyczne (i wszelke inne, na jakie przyjdzie ochota).

Śpiewy ciągną się parę dni, jak widać było gitarzystów wielu (i gitarzystek też).

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

3.2   I tego roku uczestniczyłem w nocnym złazie na Leskowiec.
Jak nakazuje tradycja ostatnich lat, wymarsz następuje z Ponikwi, gdy już zrobi się ciemno. Tym razem, spóźniwszy się na wymarsz, musiałem dojść na miejsce ogniskowe, na polanie poniżej Leskowca, samotnie.

Koło 23, gdy zapłonie ognisko, zaczynają się śpiewy. Część uczestników zostaje przy ognisku do rana.

Wreszcie szarzeje, robi się świt, ale zapał do śpiewu nie mija.

Wschodzące słońce usiłuje przebić się przez gałęzie drzew.

A nad dolinami zalega mgła.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

4.1   Olgierd Urbańczyk jest synem Jana, mego bratanka. 15 stycznia 2011 ukończył pierwszy rok życia. Zdjęcia wykonano z okazji urodzin.

Na ramieniu ojca

W objęciu matki.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

4.2   Kilka zdjęć wykonanych w różnych porach i różnych miejscach.

Zimą na Jaworzynie krynickiej.

Wiosną na Wierch Porońcu.

Późną wiosną na Bachledówce.

Latem na Ćwilinie.

Latem na Ćwilinie

Jesienią w Toruniu

poprzednie

  na górę strony
Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej